12 czerwca 2014

Kanał Saint Martin

Czy pamiętacie Amelie Poulin puszczającą kaczki na wodzie? Długo myślałam, że sceny te kręcone były poza Paryżem. Nic bardziej mylnego! Tym miejscem jest Kanał Saint Martin.
Idąc spacerkiem rue du Temple od stacji metra Belleville po kilkunastu minutach ( o ile nie skusimy się na zakupy w licznych sklepach z odzieżą prosto z Chin) dotrzemy wprost nad kanał.
Ma on 4,5 km długości, ciągnie się od la Villette pzez 19 i 10 dzielnicę by połączyć się z basenem Arsenał na wysokości placu Bastylii a następnie wpaść do Sekwany. W niektórych miejscach woda płynie pod ulicami i placami, większość jest jednak odkryta.
Kanał ten, oddany do użytku w 1825 roku dostarczał wodę pitną Paryżowi,  był też ważnym szlakiem transportowym. By umożliwić żeglugę wybudowano 9 śluz ( różnica poziomów wynosi 25 metrów) i dwa mosty obrotowe, którymi Paryżanie szczycą się do dziś. Na pieszych czekają liczne łukowate kładki.
Dawniej barkami przewożono tusze z rzeźni w la Vilette i materiały budowlane w czasie wielkiej przebudowy miasta. Wzdłuż brzegów kanału mieszkali robotnicy, rozwijał się handel. Dziś kanałem pływają stateczki turystyczne, cały transport wodny ustąpił miejsca kolejowemu i drogowemu. Nadal jest to tętniące życiem miejsce, choć jego charakter bardzo się zmienił. Wzdłuż nabrzeża umiejscowiły się modne sklepy, powstały nowe, zadbane bloki i liczne knajpki. Po robotniczej dzielnicy nie ma już śladu.
Jest za to Hotel du Nord. Kiedyś podrzędny hotelik " na godziny", którego właścicielka co rano trzepała przez okna wprost na ulicę prześcieradła z ..pcheł. W 1938 roku nakręcono film pod tym samym tytułem co nazwa hotelu. Na kładce tuż nad kanałem rozmawiała para kochanków. On chcąc zakończyć znajomość stwierdził, że potrzebuje zmienić atmosferę. Ona, urażona, stwierdziła, że jeszcze nikt nie wymyślał jej od atmosfer. Scena stała się kultowa, miejsce popularne. Dziś została tylko knajpka i, wierzcie mi, trudno o wolny stolik.
Jeśli macie ochotę zamówić sobie niepowtarzalny kryształowy żyrandol albo kieliszki to znajdziecie nad kanałem ostatnią działającą kryształową manufakturę.
W niektórych brasserie wzdłuż kanału można zjeść obiad przez cały dzień, co nie jest typowe dla francuskich przybytków gastronomicznych. Poza tym przy rue du Temple, blisko placu Republiki znajduje się kilkanaście teatrów można więc posilić i ciało i duszę.  Ten gigantyczny plac przeszedł ostatnio metamorfozę i  jest częściowo zamknięty dla ruchu samochodowego. Często latem odbywają się na nim koncerty.
Choć Kanał Saint Martin to popularne miejsce spacerów, nie jest tu tak tłoczno jak w miejscach typowo turystycznych. Ceny są umiarkowane a jesteśmy rzut kamieniem od starego, zabytkowego centrum.
    Miłego spaceru!















   
   

6 czerwca 2014

Spełnione wiśniowe marzenie

Dzięki mrożonkom mogę cieszyć się smakami lata przez cały rok. Chodziło za mną ciasto wiśniowe, ale po co czekać do lipca skoro można kupić mrożone i już wypestkowane owoce! Dzięki temu jest o połowę mniej pracy i szybciej można rozkoszować się tym smakołykiem. Na kruchym spodzie bez zakalca ( dzięki dodanej szczypcie proszku do pieczenia) pysznią się kwaskowe wiśnie w lekko płynnym syropie, który tworzy się w gorącym piekarniku. Do tego pachnie w domu tak, że nie można się doczekać na efekt końcowy. Czegoż chcieć więcej? Może tylko słońca, ale na to wpływu nie mam ;)
Jeśli nie chce się Wam piec ciasta proponuję podać pyszne, słodkie czereśnie, na które sezon przyszedł zaskakująco wcześnie w tym roku.
Smacznego!

Składniki

na spód

1 żółtko
50 gr cukru pudru
szklanka mąki
75 gr masła
2 łyżki gęstej śmietany 18%
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia

na kruszonkę

1 i 1/4 szklanki mąki
6 łyżek brązowego cukru
płaska łyżeczka cynamonu
1/2 szklanki stopionego masła
szczypta soli

1 torebka mrożonych wiśni ( 600 gr)
1/2 szklanki cukru
3 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
szczypta gałki muszkatałowej, gożdzików i cynamonu ( razem płaska łyżeczka)

Przygotowanie

Kilka godzin przed przygotowaniami wyjmuję owoce do powolnego rozmrożenia.
Robię kruchy spód. Ucieram żółtko z łyżką cukru. Mieszam resztę suchych składników. Teraz łączę je z utartym żółtkiem, masłem pokrojonym na małe kawałeczki i szybko zagniatam ( można to zrobić w mikserze). Między dwoma kawałkami folii spożywczej rozwałkowuję ciasto i wykładam nim niską formę do tart o srednicy 26 cm. Wkładam ją do lodówki na godzinę. 
Nagrzewam piekarnik do 190 stopni.
Robię kruszonkę. Mieszam suche składniki i wlewam do nich roztopione ale ostygnięte masło. Opuszkami palców ugniatam by uzyskać małe bryłki ( przypomina to zabawę w piaskownicy). 
Wiśnie mieszam z mąką i przyprawami. Tym razem wsypałam łyżeczkę garam masala, która oprócz wymienionych wcześniej przypraw zawiera też kardamon.
Wyjmuję spód z lodówki. Układam na nim wiśnie koncentrując je na środku. Posypuję szczelnie kruszonką. Na blasze do pieczenia kładę długi kawałek folii aluminiowej. Na środku stawiam formę. Piekę kwadrans. Po tym czasie zmniejszam temperaturę do 180 stopni i przyrywam formę wystającymi kawałkami folii tak, by utworzyć " namiot" . Piekę jeszcze godzinę i z niecierpliwością czekam aż ciasto ostygnie by móc się do niego dobrać!





5 czerwca 2014

Świderki z sosem paprykowym

Składniki
dla 4 osób

40 dag pełnoziarnistych świderków
3 dorodne czerwone papryki
250 gr ricotty
1 ząbek czosnku
posiekana garść bazylii
parmezan do posypania
sól, pieprz

Przygotowanie

Do nagrzanego do 180 stopni piekarnika wkładam papryki ułożone na blasze i skropione oliwą. Piekę je 50 minut, aż skórka zacznie czernieć. Wyjmuję je i natychmiast wkładam do miski i szczelnie okrywam folią spożywczą. Zostawiam je tak do ostygnięcia. Dzięki tej metodzie będzie łatwo zdjąć z papryk skórkę, oczywiście czekam aż ostygną. Następnie zdejmuję skórkę, wyciągam pestki zachowując aromatyczny sos jaki wypływa ze środka. 
Teraz miksuję papryki z ricottą i przeciśniętym ząbkiem czosnku. Próbuję i doprawiam do smaku. Jeśli lubicie ostre dania dodajcie szczyptę ostrej papryki. Tak przygotowany sos może czekać w lodówce kilka godzin.
Gotuję makaron al dente i natychmiast po odcedzeniu łączę z sosem. Posypuję bazylią, wkładam do dużej miski, posypuję parmezanem i podaję.




4 czerwca 2014

Bruschetta z pomidorami

Składniki
dla 4 osób

bagietka lub inne pieczywo
4 dojrzałe pomidory
garść posiekanej bazylii
1 duży ząbek czosnku
oliwa z oliwek
sól, pieprz

Przygotowanie

Pomidory sparzam, zdejmuję z nich skórkę i wykrawam pestki. Pozostałe, mięsiste części pomidorów kroję w drobną kostkę, dodaję łyżkę oliwy, bazylię, sól i pieprz. Bagietkę kroję ukośnie na plasterki, układam na blasze i opiekam 5 minut w nagrzanym do 180 stopni piekarniku ( można też opiec bułkę w tosterze). Gorące tosty nacieram ząbkiem czosnku i układam na talerzu. Muszą całkowicie ostygnąć by zachować chrupkość. Tuż przed podaniem nakładam na tosty pomidory i podaję.